Jakiś czas temu kumpel zapytał mnie skąd u mnie taki nagły pociąg do fotografii. Myślę, że osoby czytające mojego bloga zauważyli, że od zawsze, do każdego posta staram się wklejać ciekawe zdjęcia. Myślę że Kanada, a przynajmniej jest zachodnie wybrzeże, ma do zaoferowania tak wiele pięknych miejsc, że postanowiłem to jeszcze bardziej wykorzystywać. Inna sprawa, że mój status materialny trochę się poprawił i stać mnie na to, żeby móc bawić się fotografią. Poza tym wydaje się, że nawet nieźle się w tym odnajduję i mam w sobie to coś, co przy odpowiedniej wiedzy i umiejętnościach pozwoli mi w przyszłości robić dobre zdjęcia. Najważniejsze jest jednak to, że dobrze się przy tym bawię, bywam w ciekawych miejscach i cziluję się podziwiając świat, który mnie otacza.
Wracając do zeszłego tygodnia, to chyba w całej mojej dotychczasowej przygodzie o nazwie 'Kanada' nie przejechałem tylu kilometrów samochodem. Praktycznie co wieczór wyjeżdżałem w inne miejsce, żeby móc uchwycić downtown z innej perspektywy. Wiadomo nie każdy wieczór czy miejsce będzie miało do zaoferowania piękny widok, ale jednego mogę być pewny, że będę się dobrze bawił i że na pewno coś z danego wieczoru wyniosę . Nauczyłem się, że żeby zrobić dobre zdjęcie trzeba mieć też trochę szczęścia ale też dobry timing. Czasami w przeciągu kilku minut może wydarzyć się coś, co sprawi że nasze zdjęcie nie tylko będzie fajnie wyglądało, ale będzie miało to coś. Kolejną ważną cechą jest umiejętność obserwacji. Z racji tego, że uwielbiam fotografować zachody słońca, przed podjęciem decyzji o miejscu z którego będę robił zdjęcia, przez jakiś czas obserwuje niebo. Staram się przewidzieć jak będzie prezentowało się niebo podczas i zaraz po zachodzie. Była to dla mnie jedna z ważniejszych rzeczy, która decydowała o tym, z jakiego miejsca w danym dniu, będę fotografował downtown. Kilka razy źle wybrałem i byłem na siebie wkurzony, ale dopiero się tego uczę, więc wiadomo, że nie zawsze będę podejmował dobrą decyzję.
Ważne że odkrywam coraz to nowe miejsca i tworzę swojego rodzaju mapę i że za jakiś czas tych chybionych decyzji będzie coraz mniej. Co do tych nowych miejsc, to miałem kilka takich sytuacji, że pojechałem w jakieś miejsce, po czym okazywało się, że widok z niego nie jest taki jak sobie wyobrażałem i trzeba było na szybkości szukać jakiejś alternatywy. Wiadomo że zachód na mnie nie poczeka. Są też dobre miejscówki, które odkrywam przez przypadek, ale niestety nie zdarza mi się to zbyt często.

Dobra kończę na dzisiaj z tą literaturą. Środek dnia u mnie, więc lecę poczilować trochę do parku, bo jak pisałem mamy piękną pogodę i aż grzech z niej nie korzystać. Pozdrawiam z za oceanu! Piona!